Światło życie

Forum Ruchu Światło-życie przy par. św Mikołaja w Bochni :))

  • Nie jesteś zalogowany.
  • Polecamy: Moda

#1 2007-05-21 23:11:44

karolinus musicus ;)

Użytkownik

Skąd: Bośnia ;)
Zarejestrowany: 2007-05-16
Posty: 104
Punktów :   

O liturgii

To tak na dobry początek:

I. Liturgia

Zapewne sam termin "liturgia", jak i jego obszerne zna­czenie są - przynajm­niej w ogólnych zarysach - dobrze znane. Jeśli nawet tak jest i jeśli nie da się uniknąć pewnych powtórzeń w zestawieniu z wypowiedziami innych prelegentów, to usprawiedliwia nas stare rzymskie przysłowie: "Si duo faciunt idem, non est idem".

Na początku pragnę zająć się pozornie odległą od liturgii tematyką, a mianowicie problemem religijności i wiary.

Gdybyśmy zapytali, czym jest religia, moglibyśmy usłyszeć bardzo zróżnicowane odpowiedzi. Dla jednych jest to sprawa uczucia (w wielu dokumentach prawnych zapisano: nie wolno naruszać uczuć religijnych), albo wewnętrznego uniesienia. Dla innych religia to suma nakazów i zakazów. Jeszcze inni wiążą religię z wyzna­waniem pewnej nauki lub z określonym kultem. Wszystkie te wypowiedzi zawierają tylko część prawdy. Pomijają bowiem rzecz najistotniejszą: w religii chodzi w pierwszym rzędzie nie o człowieka, ale o Boga.

Cechą odróżniającą chrześcijaństwo od innych religii jest fakt, że szuka ono Boga nie jakby od dołu, na własną rękę, nie kieruje się własnymi zapotrzebowaniami, ale że podejmuje Boże wezwanie, gdyż sam Bóg wychodzi człowiekowi na spotkanie. W chrześcijaństwie został więc jakby odwrócony porządek rzeczy. Jeśli w pozostałych religiach sam człowiek wyrusza na poszukiwanie Boga, to w akcie objawienia Bóg szuka człowieka, kroczy za nim, wychodzi mu naprzeciw i objaśnia mu kim jest. (W liście do Diogeneta czytamy: "Bóg za pośrednictwem... umiłowane­go Syna postanowił urzeczywistnić swój zamiar powzięty od początku. Wtedy odsłonił przed nami i ujawnił całą prawdę; a wraz z tym obja­wieniem dał nam od razu wszystko: i uczestnictwo w Jego darach, i wiedzę, i zrozumienie..." (LG I, s. 299). Z kolei człowiek na to objawienie odpowiada wiarą. Właśnie dzięki objawieniu na pierwszym miejscu staje wiara. Dlatego chrześcijaństwo nie jest jedną z wielu identycznych religii. Jest ono osobowym spotkaniem z Bogiem. Wcale więc nie chodzi o zaspokajanie tzw. potrzeb religijnych, ani też o moralną podporę, ani o znalezienie pomocy w trudnościach. Jeśliby bowiem człowiek odnosił się do Boga tylko wtedy, gdy coś go dręczy, a w innych momentach życia Bóg byłby niepotrzebny, czyli gdyby decydował nastrój, humor czy jakaś wyjątkowa sytuacja życiowa, to właściwie człowiek stawiałby się w miejsce Boga, a Jego samego traktowałby instrumentalnie. Wiara na pierwszym miejscu każe nam postawić Boga i Jego objawieniu podporządkować swoje sprawy i te prywatne i te publiczne. Gdy nieskoń­czony Bóg odzywa się do swojego stworzenia, nie może nam być obojętne czy i co do nas mówi. Bóg zagadnął człowieka i oczekuje na jego odpowiedź. Otóż liturgia z jednej strony wypływa z naturalnej pobożności, czego przejawem jest kult, z drugiej zaś jest świadectwem wiary, czyli odpowiedzią na wezwanie Boże. Kult bez wiary byłby czymś pustym, ale wiara bez kultu byłaby czymś niepełnym.

Czym więc jest liturgia? Spośród wielu definicji tego fenomenu wybiorę tę, która posłuży nam za fundament do dalszych rozważań: liturgia jest zbawczym dialogiem z Bogiem. Ten dialog z Ojcem jest realizowany przez Jezusa Chrystusa w tajemnicy Wcielenia, Odkupienia i Zmartwychwstania. Ten dialog stanowi też jedyną drogę dla lu­dzi powołanych do zbawienia. Dlatego też my "zwracając się do Boga musimy pozostawać w jedności z Chrystusem, Panem wszystkich ludzi i jedynym Pośrednikiem, bo tylko przez Niego mamy dostęp do Boga. On bowiem łączy całą społeczność ludzką... W Chrystu­sie więc, i tylko w Nim, religijność człowieka znajduje swą zbawczą wartość i osiąga swój cel" (OWLG, 6). Droga zaś do Chrystusa wiedzie przez Kościół i przez jego liturgię .

W sakramentach Kościoła dokonu­je się osobowe spotkanie człowieka z Bogiem i to przez znak-symbol (sakrament) oraz przez słowo. Właśnie w słowie i sakramencie uobecnia się podwójny sposób oddania się Boga ludzkości: przez Chrystusa, który jest jednocześnie Słowem i odpowiedzią na Słowo .

Liturgię słowa i sakramentu sprawuje, czyli urzeczywistnia Kościół. Celebrując liturgię Kościół rodzi się ciągle na nowo, budzi się niejako do nowego, pełniejszego życia. Każdorazowe bowiem sprawowanie liturgii jest spotkaniem całego Kościoła czyli Chrystusa i Jego ciała . Pełny udział w liturgii daje więc możliwość przeżywania Kościoła, poczuwania się do łączności z nim: sentire cum Ecclesia, vivere cum Ecclesia .

Kiedy zatem mówimy o znaczeniu liturgii w działalnoś­ci Kościoła, musimy mieć na myśli przede wszystkim samourzeczywistnianie się Kościoła, czyli jego autoreali­zację, a nie tylko "działających pasterzy" i odbiorców tych działań - "trzodę" . Dlatego Konstytucja o liturgii świętej wyraźnie stwierdza: "Liturgia jest szczytem, do którego zmierza działalność Kościo­ła i jest zarazem źródłem, z którego wypływa cała jego moc. Albowiem apostolskie prace zmierzają do tego, aby wszyscy, którzy przez wiarę i chrzest stali się dziećmi Bożymi, razem się gromadzili, pośród Kościoła chwalili Boga, uczestniczyli w ofierze i spożywali Wieczerzę Pańską" (KL 10).

W liturgii wytworzono pewien porządek. Czynności litur­giczne nie zostały w szczegółach ustalone przez Chrystusa, poza istotnymi elementami sakramentów. Nie zostały one też dowolnie "zrobio­ne", zorganizowane przez ludzi na sposób układania programu jakiejś uroczystości. Wyrastały one w ciągu wieków według pewnych wewnętrznych praw, które od początku tkwiły w naturze obrzędów Kościoła. Na początku liturgicznego schematu zawsze stoi słowo Boże. To słowo, przyjęte z wiarą i wdzięcznością, wywołuje odpowiedź, która wyraża się w śpiewie. Dopiero potem, gdy zostanie stworzony właściwy klimat, może nastąpić modlitwa. W liturgii eucharystycznej znów inicjatywę przejmuje Bóg. Przejawia się ona w sakramencie, który jest darem Boga ofiarującego swoje zbawienie i nowe życie. Odpowiedź człowieka wyraża się w "eucharistia", czyli w postawie dziękczynienia wyrastającego z wiary" . Stąd łatwo wyprowadzić wniosek, że ośrodkiem całego chrześcijańskiego życia jest Msza św. jako czynność Chrystusa i hierarchicznie zorganizowanego ludu Bożego. "W Mszy bowiem osiąga punkt szczytowy zarówno działanie Boga uświęca­jące świat w Chrystusie, jak i kult, który ludzie składają Ojcu, uwielbiając Go przez Chrystusa, Syna Bożego" (OWMR, 16).

Sprowadzanie więc liturgii do roli zbioru obrzędów sprzeciwia się jej istocie. Obrzędy są tylko znakami, za którymi kryje się głębia treści i łaski. Istnieje bowiem różnica pomiędzy kultem a liturgią. Kult można określić jako wyraz ludzkiej adoracji Boga. Liturgia natomiast jest także adoracją, ale przede wszystkim jest zbawczym działaniem samego Boga wobec ludzi za pośrednictwem Chrystusa . Z tego wynika, że traktowanie liturgii wyłącznie jako przejawu religijności nie odpowiada jej istocie. U źródeł liturgii stoi inicjatywa Boża, a do jej przyjęcia potrzebna jest wiara. Można bowiem być człowiekiem religijnym, ale niewierzącym.

Ta praktyczna niewiara przejawia się często w liturgicznym indywi­dualizmie, który jest chorobą naszych czasów. Na taką postawę w liturgii nie ma miejsca. W przeciwnym razie znika gdzieś główny liturg - Chrystus, a - niby to Jego wspólnota - celebruje siebie według własnych pomysłów. W tym miejscu muszę odnieść się do celebransów. Ileż to razy przewodniczący zgroma­dzenia liturgicznego nie wie, jaki przypada formularz mszalny, jaką należy wziąć prefację, jakie są czytania... Przygotowanie odbywa się często przy ołtarzu, na oczach wiernych. Wiele do życzenia pozostawia też postawa celebransa, jego niejednokrotne znudzenie, brak zaangażowania, wyścig z czasem (najczęściej II Modlitwa Eucharystyczna). Że nie wspomnę o niewyraźnym głoszeniu słowa, o gestach gorszących ludzi, o nieprzygoto­wanych śpiewach, o własnych "wtrętach" słownych i muzycznych.

"Kapłan nie może uważać siebie za właściciela, który dowolnie dysponu-je tekstem liturgicznym i całym najświętszym obrzędem jako swoją własnoś­cią, nadając mu kształt osobisty i dowolny. Może się to czasami wydawać bardziej efektowne, może nawet bardziej odpowiadać subiektywnej poboż­ności, jednakże obiektywnie jest zawsze zdradą tej jedności, która w tym Sakramencie jedności nade wszystko winna się objawiać" (Jan Paweł II, List do biskupów o tajemnicy i kulcie Eucharystii z 24 II 1980, 12).

Liturgię zatem należy traktować poważnie i strzec jej świętości. Bardzo bowiem łatwo można ją zdesakralizować poprzez nie­wielkie, jakby się zdawało, odstępstwa. Andrzej Maksymilian Fredro powiedział kiedyś bardzo mądre zdanie: "Małe dobro wielkiego zła nie ozdobi ani naprawi, małe zło wielkie dobro zepsuje".

Aby dokonać przewartościowania postawy wobec liturgii, trzeba jej przywrócić wymiar wertykalny. Jest ona przede wszystkim, jak już powiedzieliśmy, działaniem Bożym. Dlatego właściwy jest kierunek: Bóg - celebrans (i odwrotnie) oraz Bóg - zgromadzenie liturgiczne (i odwrotnie). Wymiar horyzontalny: celebrans - wierni jest następstwem tego pierwszego. Ograniczanie liturgii wyłącznie do wymiaru poziomego: przewodniczący - zgromadzenie byłoby wielkim nieporozumie­niem, gdyż zawężałoby liturgię do samej tylko akcji. Takie traktowanie czynności liturgicznych przyniosło już wiele szkód w życiu Kościoła .

W tym miejscu trzeba nadmienić, że wiele zamieszania wywołało nieprecyzyjne tłumaczenie terminu "participatio actuosa", które pomylono z "participatio activa". Uczestnictwo czynne (activa) jest pojęciem węższym w swoim zakresie aniżeli uczestnictwo urzeczywistniające, uobecniające, aktualizujące (actuosa). To ostatnie jest przede wszystkim wewnętrzne, choć wyraża się także na zewnątrz. Czysta aktywność jest wrogiem uobecnia­nia .

Konstytucja o Liturgii świętej stwierdza ponadto: "Śpiew kościelny (...) jest nieodzowną oraz integralną częścią uroczystej liturgii" (KL 112). Śpiew bowiem i w ogóle muzyka należy więc do istoty uroczystej liturgii, gdyż jest odpowiedzią na słowo Boże. Nie można go jej zatem traktować jako dodatek lub wyłącznie ozdobę. Tak więc liturgia stoi u podwalin życia, które Bóg w nas kształtuje. Jest ona zatem życiem Kościoła.

/ ze strony http://www.diecezja.tarnow.pl/gazety/cu … art-24.php /

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.fireworks.pun.pl www.fir07.pun.pl www.nhl-manager.pun.pl www.bakuganmlodziwojownicy.pun.pl www.mzklan.pun.pl